Zaczarowana Zamkowa Góra nad Jeziorem Żarnowieckim
Pomorska miejscowość Żarnowiec, a ściślej rzecz biorąc pobliskie Jezioro Żarnowieckie, najczęściej kojarzona jest z elektrownią atomową. Tą, którą budowano jeszcze za PRL-u i tą, o której przynajmniej raz na parę lat mówi się, że koniecznie trzeba w Polsce postawić i okolice Żarnowca byłyby najlepszą lokalizacją dla takiej inwestycji. Pozostałości po niedokończonej budowie to niewątpliwie specyficzna atrakcja turystyczna, ale przebywając w pobliżu warto udać się na pobliską Zamkową Górę (102 m n.p.m.) - zarówno ze względu na fantastyczne widoki, jak też legendę opowiadającą o tym niezwykłym zakątku.
Otóż dawno dawno temu, w głębokim średniowieczu, kiedy wiara chrześcijańska nie wyparła jeszcze całkowicie prasłowiańskich bogów z ludzkiej świadomości, nad jeziorem stał imponujący zamek. Cały z kamienia, otoczony potężnymi murami, z wysoką wieżą, w której mieszkała przepiękna księżniczka. Jej uroda olśniewała, lecz wynikająca z niej wielka pycha miała sprowadzić na dziewczynę wielkie nieszczęście.
Jednej niedzieli, kiedy księżniczka szykowała się na wyjście do kościoła, była z siebie wyjątkowo zadowolona. Przymierzała kolejne wytworne suknie, układała coraz wymyślniejsze fryzury, a przez cały ten czas nie szczędziła sobie samej iście poetyckich komplementów. Księżniczka bezustannie przeglądała się w lusterku i powtarzała, że jest najpiękniejsza na świecie. Aż w którymś momencie pomagająca jej służka zebrała się na odwagę i odparła, iż ona zna i widziała ładniejszą pannę. Miała na myśli Najświętszą Maryję Pannę z obrazu, który zdobił klasztorną świątynię w Żarnowcu.
Na tak śmiałe i bezczelne słowa ze strony własnej służącej księżniczka zareagowała prawdziwą furią. Krzyczała, wymachiwała rękami, porwała kilka strojów na strzępy, zbiła lusterko, spoliczkowała usługującą jej dziewczynę. Wreszcie dumna, rozgniewana arystokratka powiedziała, że to właśnie ona jest najpiękniejsza na całym świecie. I jeśli jest inaczej, to niech ją ziemia razem z całym zamkiem pochłonie. I jak się łatwo domyślić, w następnej chwili tak się właśnie stało. Tam, gdzie wznosiła się potężna twierdza, po kilku uderzeniach serca było już wzniesienie, nazwane przez miejscowych Zamkową Górą.
Oczywiście legenda nie byłaby kompletna, gdyby nie podsuwała sposobu na uwolnienie księżniczki z jej zaklętego więzienia i zdobycia jej ręki. W przypadku piękności z Zamkowej Góry nad Jeziorem Żarnowieckim są dwa wyjścia. Pierwsze: przejazd z klasztoru w Żarnowcu pod górę, okrążenie wzniesienia i powrót do zakonnego kościoła. A wszystko w czasie krótszym, niż jedno czytanie ewangelii. Drugie: w Niedzielę Palmową przebiec z klasztoru na szczyt Zamkowej Góry z zachowaniem całkowitego milczenia… i całując wszystkie zwierzęta, jakie napotka się na tej drodze.